Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zawieszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zawieszka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 marca 2016

Sudoku

Każde zamówienie jest dla mnie prawie jak sudoku:). Prawdziwa rozrywka umysłowa.
Tym razem miało być połączenie turkusowego, czerwonego i złotego z ciemnym kaboszonem.     Bardzo chciałam sprostać zadaniu, ale moje zapasy materiałowe drastycznie się skurczyły (niemały udział miała w tym córcia, która zrobiła sobie wędkę z pięknego szmaragdowego sznurka...), nowa dostawa w drodze....Ostatnie kawałki turkusowego sznurka, które trzeba racjonalnie wykorzystać, bo poprawek nie będzie. A do tego połączenie kolorów, które wydawało mi się bardzo trudne- jak zrobić, aby całość była ciekawa??
Mam nadzieję, że się udało. Z  najlepszymi życzeniami:)

Every order is almost like a sudoku for me :) A real mind jigsaw. This time it should have been a connection of turquise, red and gold with a dark cabochon. I wanted to cope with this task but my material reserves were quite low (main reason: my daughter has made a fishing rod of my beautiful emerald cord), new delivery on the way... The last pieces of a emerald cord which I had to use very efficiently as there was no space for a mistake. Additionally - the colours connection which seemed very difficult to me - what to do to have a final product interesting?
I hope I did it. With the best wishes :)




czwartek, 3 grudnia 2015

Walcząc z językiem / Struggling with the language

Czy osoba znająca język może mieć problemy w innym kraju? Może:) Ja mam. I co ciekawe największe w sklepie mięsnym. Ja mięsa nie jem, ale rodzina owszem, więc kupuję, a raczej próbuję. Absolutnie wszystko inne niż w Polsce, tylko kurczak niezmiennie ten sam. Po 3 miesiącach kurczakowania postanowiłam kupić cokolwiek innego. I upsss - nie wiem co chcę.
Wróciłam do domu i powiedziałam tylko - nie umiem zrobić zakupów, mąż padł za śmiechu:)
Najprostsze wyjście- w sklepie opowiadam Panu co chcę upichcić i daje mi odpowiednie składniki. Chyba Panowie mają ubaw, na jaką Panią Domu trafili, która nic nie umie:)

Ale za to wiem gdzie i jak kupić materiały do mojej biżuterii :)


May you have problems in the other country even if you can speak with the language? I do have problems. And paradoxically I have the biggest problems in a butcher shop. I don't eat meat but my family does so I buy or rather try to buy. Everything is absolutely different than in Poland - only a chicken is always the same (however quality here is much more higher). After 3 months only with a chicken I decided to buy something different. And upps: I don't know what I want to buy!
I came back home and the only thing I sad was: I can't do shopping here! My husband started to laugh.
The simplest solution: I tell butchers what I want to cook and he gives me proper ingredients. I guess they have fun watching me confused :)

But I know where to buy materials to my jewelry :)






wtorek, 17 listopada 2015

Miej pasję! / Have a passion!

Czym jest pasja? Relaksem, przyjemnością, terapią, sposobem spędzania odrobiny czasu, która pozostaje tylko dla nas, jak już ogarniemy nasze domy, koty, zakupy, dzieci. Dla mnie ogromnie ważna. Uwielbiam ludzi z pasją, są energetyczni, ciekawi. Z każdą pasją. Od grania, śpiewania, lepienia po gotowanie....Nie ma gorszych i lepszych, W każdym przypadku trzeba mieć w sobie tę iskrę i włożyć w to pracę, ale przede wszystkim absolutnie najważniejsze są chęci.

Pod koniec lata byłam na imprezie w parku. Reklamowały się jakieś klubiki ze swoimi ofertami zajęć dodatkowych. To było dla mnie super - razem dziewczyny i chłopcy malowali jakieś obrazki, robili wielkie patchworki. Nikt nikomu nie dokuczał i nie wyśmiewał. Bardzo chętnie tłumaczyli co robią i jak bardzo to lubią. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem.



What's the passion? It's relax, pleasure, therapy, the way how we spend time which left after we finish to handle with our houses, kids, shopping, kids. The passion is very important for me, I love people with passion - they're energetic and interesting. In case of all kinds of passion - regardless if it's playing, singing, painting or cooking. There is neither better nor worse. In every case it has to have some spark inside and of course practice it but first of all the most important: to want.
At the end of this summer I was on event in the park. Some clubs were promoting each other with their offers of classes. It was great for me - boys and girls were painting some pictures, doing some patchworks. Nobody disturbed the others, nobody laughed at the others. They were willing to explain what and how they did and how much they liked it. I've been impressed until now.



poniedziałek, 9 listopada 2015

The Autumn in Cotteridge

Dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę, że chwilkę mnie tu nie było. Ale tyle się działo - zmiany, zmiany... Duże zmiany. Wyjechałam za morze, co wyszło mi na dobre. Mieszkam w malutkim domku, na peryferiach dużego miasta, a jednak na wsi. Park za płotem to najpiękniejsze miejsce, wiewiórki przychodzą mi pod same okna, dziecko ma frajdę. Tyle, że  inne takie, niż nasze. Za to ludzie są bardzo mili i pomocni.
Generalnie wszystko jest inne - chleb, ziemniaki, język. Najbardziej brakuje mi jednak naszych buraków bo barszcz na tutejszych nie ma smaku :)

Jak tylko się urządziłam, wracam do tego co lubię.  Rozpakowałam wszystko, co potrzebne i zaczynam działać. 





Today I realized I've not been here for a while. But it has happened a lot - changes, changes... Huge changes. I moved across the sea what was all to the good to me. I live in small house, in the suburbs of big city - but in the village in fact. The park is just behind the fence - it's the most beautiful place here. Squirrels come directly up to my windows, kid is happy. But everything seems different, not like ours... It;s good to know that people here are very nice and helpful. It helps to set up in completely new place.
In general everything is different - bread, potatoes, language. I miss the most polish beetroots because a borsch made of local ones has a completely different taste.

As soon as set up I came back to what I liked. I unpacked everything what is needed and I started acting.



niedziela, 25 stycznia 2015

Leniwy weekend / lazy weekend

Weekend minął... Cały tydzień człowiek czeka, a potem szast prast i znowu do pracy, biegiem do domu.....Weekend minął trochę leniwie, ale kilka miłych rzeczy zrobiłam, np pyszne muffinki. Przepis modernizowałam i dopracowywałam, żeby dobre były, ale nie bardzo tuczące. I tadam, voila, zapraszam:)
Konieczne jest:
szklanka mleka, do której dodaję łyżkę octu, chwilkę musi odstać...
potem dodaję jedno żółtko, oddzielnie ubijam pianę z białka
1/3 szklanki oleju - ja zwykle daję ryżowy
składniki mokre mieszam ze sobą
oddzielnie składniki suche- 1 szklanka i 2 łyżki mieszanej mąki (do wyboru jaką kto lubi, j daję kukurydzianą, jaglaną, czasem trochę orzechowej lub jaką mamy/jaką lubimy, pół łyżeczki proszku do pieczenia i pół łyżeczki sody, 3 łyżki fruktozy lub stewii
Mokre wlewamy do suchych, cyk mieszamy łyżką, dodajemy mrożone owoce (maliny lub jagody są najlepsze - bez rozmrażania!)
na 20 minut do nagrzanego piekarnika do 190 stopni C. I już, pyszne:) Porcja- 12 sztuk.

Weekend has gone. You wait for it all week long and then in a trice you have to go to work again. Weekend has gone a little lazy but I did few nice things, for example delicious muffins. Receipt I have developed and prepared for a long time to make them tasty but not fattening. And voila - enjoy!
You need:
a glass of milk + one spoon of  vinegar, it must stay for a while
Then I add one yolk, I make compacted foam from egg albumen separately
1/3 glass of oil - I'm used to using rice oil
Liquid ingredients I mix with each other
Separately dry ingredients: 1 glass and 2 spoons of powder (corn the most, can be millet and 2 spoons of coconut, nutty or whatever we have/we like), half of spoon baking poder and soda, 3 spoons of fructose or stevia.
Liquid ingredients are poured into dry ones, mix with spoon, adding frozen fruits (raspberries or blueberries are the best - not thawed!
Put everything for 20 minutes into oven heated into 190C. And that's all! :)



Oprócz wypieków skończyłam kolczyki i zawieszkę.
Except muffins I have earrings and pendant.


Kolczyki z jadeitem Lazurowe Wybrzeże,
Earrings with Azur Coast jade




Zawieszka Red Lipstick z czerwonym jadeitem, kryształkami i oponkami hematytu
Pendant called Red Lipstick with red jade, and cristals and hematite

środa, 21 stycznia 2015

Dzień Babci / Grannie's Day

Dzisiaj Dzień Babci...
Nie ma już mojej ukochanej Janci, najcudowniejszej Babci, która była Babcią dla połowy naszego osiedla. Była niezwykle utalentowana manualnie, pewnie coś po niej odziedziczyłam. I była najgorszą kucharką świata:)
W czasach głębokiego kryzysu wyczarowywała na drutach cudeńka, jednocześnie rozmawiając, zaśmiewając się do łez z naszych dziecięcych dowcipów, robiąc kanapki i wycierając nos. Miała ogromna siłę wewnętrzną, niezwykłe poczucie humoru i pomysłowość. Ubrania robione prze nią zamawiały sobie lekarzowe, dyrektorowe i inne -owe i to z całego województwa:). Z nią piekłam pierwsze ciasto, ubierała mnie na studniówkę, pomagała wybierać pierwsze szpilki. Na siłę uczyła mnie szyć i szydełkować: "jak będzie wojna, zarobisz tym na chleb..".
Dzięki temu coś jednak umiem.
Kuchnia Janci przywieziona prosto z Białorusi to tysiąc potraw z kartofla i w zasadzie nic więcej, ale pyzy i kluchy robiła genialne. Sosy były geste, glejowate i bez smaku, a ciasta jak greckie koturny - półmetrowe warstwy dżem-krem-lukier-owoce- and again....a na to posypka:)
Tęsknię Babciu...

A na warsztacie srebro- pierwsze próby. Spodobało mi się.




Today's Grannie's Day...
My lovely Grannie Jancia has already gone. She was the best Grannie for me and all our neighbors. She was extremely talented in manual work - I think I have received some of her skills. And she was the worst cook of the world :)

In real crisis she created miracles knitting at the same time talking, laughing of our jokes, making sandwiches and wiping our noses :) She had extraordinary internal power, great sense of humor.and cleverness. A lot of women were wearing clothes made by her. I baked my first cake with her, she dressed me for my prom, helped me to choose my first heels. She convinces me to learn how to crochet - "if it is war you will earn on yourself". Thanks to her I do something.
My Grannie's kitchen, brought from Belarus, was like thousand disched from potato and nothing more overall :) Sauces were thick, looked like glue, with no taste. Cakes looked like greek wedges - thick layers of jams - creams - frosting - fruits... and once again :) and topping :)
I miss you Grannie

And in my workshop there is silver - first trials finished. Please have a look.
I liked it.

niedziela, 18 stycznia 2015

Wyzwanie Szuflady / Szuflada's challenge


Zawieszka powstała na wyzwanie Szuflady "Niech żyje bal"- całość w kolorach czerni, ciemnego orangowego i starego złota, bardzo klasyczna i elegancka. Zawieszka ma w sobie piasek pustyni, uleksyt (co prawa mini mini ale zawsze), onyks, i koraliki Fire Polish. Miedziana krawatka.

Stronę z wyzwaniem znajdziecie tutaj



Pendant has been made for Szuflada's challenge called "Niech żyje bal" - all in black, dark organe and old gold, very classic and elegant. Pendant includes Sand of the desert uleksyt, onyx and fire polish beads. Copper holder.

Challenge website you will find here


niedziela, 4 stycznia 2015

Looking for the summer

Zaczynam robić plany wakacyjne- wertuję katalogi, czytam opinie o hotelach i planuję z mężem zwiedzanie. Pierwszy raz z Maluchem.  Jak znam życie i nasze upodobania-skończymy w Grecji:).  A przy okazji przeglądałam fotki robione przez Męża na jednym z urlopów.



uwielbiam to zdjęcia i zrobiłam wisior w podobnej konwencji.




Zatoka Wraku- czyli idealny "chłit marketingowy". Zachwycająca plaża, do której można tylko dopłynąć i kupa starego żelastwa. Masowo odwiedzana i fotografowana. Myślę, że bez wraku byłaby równie piękna, ale..... Tak do końca nikt nie wie, po co i skąd tam ta sterta złomu, bo piękne to to nie jest. Z platformy widokowej całość jest prześliczna; błękit nieba, lazur wody ze szmaragdowym odcieniem i białe punkty łodzi.  Uchwyciłam podobieństwo?;)

I've just started making plan for holiday 2015 - I've read catalogues, checked opinions, we plan our trip. It will be first time with our baby. As far as I know - we will land in Crete :) And BTW I have viewed photos taken by my husband last time.
I love this photo with Shipwreck so I have made pendant considering all my memories from Zakynthos.

Shipwreck - it's perfect marketing trick. Fabolous beach which you can reach only by boat and a lot of old metal junk on it. All the time it's been visited & photographed. I think that beach without wreck would also be beautiful, but.. Nobody knows what is that junk for because it's not nice. From platform above there was beautiful view: blue sky, blue water with emerald tint and white points of boats. Did I catch similarity?

niedziela, 21 grudnia 2014

Kolejne wyzwanie Kreatywnego Kufra / Kreatywny Kufer's another challenge

Bransoletka  powstała w odpowiedzi na wyzwanie Kreatywnego Kufra - tym razem: Pandora



This time without story - just the pendant created as answer for Kreatywny Kufer's challenge called: Pandora

niedziela, 16 listopada 2014

Sekrety warsztatu / The secrets of the workshop


Często pada pytanie - z czego to jest zrobione? Bardzo dużo osób nie miało z sutaszem wcześniej do czynienia, nie zna, nie widziało.

Padają różne pytania:
-gdzie się te "zakręty" kupuje i jak skleja?
-jak te koraliki nawlekam na sznurek?
-jak się sznurki łączy w całość...
Otóż wszystkie rzeczy są w całości szyte ze specjalnego sznurka (wiskoza/acetat/domieszka jedwabiu/....), nie ma nic klejonego. Jedynymi dopuszczanymi "narzędziami"  sutaszu są igła, nożyczki, specjalne nici monofilowe, które trzeba okiełznać, bo się plączą jak język dziabniętemu, koraliki i dodatki. Z takich elementów powstają biżutki:


 Ile to trwa? Kilka do kilkunastu godzin szycia w zależności od wielkości. Każdy koralik w mojej pracy (nawet te mikrusy) są pojedynczo przyszyte, po 2 razy każdy.
Długotrwałe i żmudne? Bardzo, dlatego trzeba to lubić:)

I moje ostatnie biżu.




I often hear the same question – how is it made of? Many people have never had anything in common with soutache, never seen, don't know.
I've been asked a lot of questions:
  • Where do I buy this „curves” and how it's glued?
  • How are these beads are threaded?
  • How are these twines are connected together?
Well – all these things are only sewn using special twine (viscose / acetate / admixture of silk /...) there is nothing glued. Only soutache available tools are: niddle, scissors, special monofilament thread which must be tamed (becasue it muddles like drunk guy's tongue), beads and extras. All my jewelries are made of materials like these:
How long does it take? Few to several hours of sewing (depends on size). Every bead (even these very small) in my jewelries is sewn twice.
Tedious? Yes, it needs to be loved.

Please also see my last jewelries (above)

wtorek, 28 października 2014

Internet never forgets

Mówią, ze papier jest cierpliwy. A internet - bez dwóch zdań – pamiętliwy... Dlatego zanim cokolwiek tu umieszczę, trzy razy pomyśle.
Nigdy nie umieszczam zdjęć mojego dziecka. Nigdy przenigdy. Bliskim osobom wysyłam prywatnie, obcym wcale. Szanuje jej malutką prywatność. Zdarzyło mi się tłumaczyć kuzynce, która namiętnie umieszcza fotki gołego synka i jego śmieszne komentarze a propos genitaliów - że może kiedyś synek będzie dziennikarzem, albo aktorem, albo co nie daj Boże politykiem.......I wtedy ktoś mu te zdjęcia wywlecze wbrew jego woli.
Po co się pytam?? 
Ostatnio dostałam prośbę od kogoś, kto jest samotnym ojcem. Samotny ojciec podobno korzystał z internetowej kafejki, żeby mieć dostęp do neta, bo go nie stać na rachunki. Napisał do mnie, ze prosi o wysłanie sms pod wskazany nr, bo wtedy jego dzieci dostają za 1 sms 1 czekoladę... Wydało mi się dziwne już na dzień dobry i trochę poszperałam.. I oczywiście, internet jest pamiętliwy. Samotny ojciec występował kilka razy jako kobieta, cóż mamy geneder - może chłopina ma problemy z tożsamością? :)
Poza tym wpisywał się na różnych forach w dziwnie nocnych porach, wiec  nawet jeśli kafejka jest całodobowa to dzieciaki zostawia same i leci do kafejki??
Zaproponowałam wysłanie tej czekolady pocztą, ale już nie był zainteresowany. 
Wnioski moje - naciągnąć się nie dam, a dodatkowo - nie jesteśmy całkiem anonimowi.


People say: paper is patient. And internet – never forgets. That's before I put anything in internet I'm used to thinking three times.
I never publish my daughter's pictures – never ever. I respect her tiny privacy. To my friends I send pictures directly. Once I tried to explain to my cousin who puts everywhere pictures of her naked son with funny comment regarding his genitals that it's inappropriate – maybe in the future he will be journalist, actor or (oh God) politicial. And then somebody will drag it our against his will.
Why am I asking?
Few days ago I got request from somebody who said he was single father. Single father used internet cafe becasue he can't afford on paying bills. He wrote me to ask for sending sms to given number. He claimed that 1 sms sent to this number meant his childs would get 1 chocolate. It seemed strange to me so I started digging. And of course – internet never forgets. Single father has appeared few times as single woman with the same request, phone number and even IP – maybe guy has some problems with his identity? Who nows  :)
Besides he was attending on web forums on very strange times – sometimes late at night. So what – signle father leaves his childs alone at night and goes to internet cafe?
I suggested I would send him chocolate but he wasn't interested in it anymore.
My conlusions: I'm not fooled. And additionally – we're not 100% anonymous.

If you want to see my jewelry you can find me on etsy.com: my Etsy profile


niedziela, 26 października 2014

Podhale

Zawieszka powstała w odpowiedzi na wyzwanie Kreatywnego Kufra - tym razem motyw podróżniczy czyli Podhale.

Pendant was made as an answer for Kreatyny Kufer's challenge - travel theme this time: Podhale.

poniedziałek, 13 października 2014

Pretty Woman

Dobry film. Rzadko mam okazje obejrzeć taki, o którym myślę przez kilka dnia. Który nie jest łzawy, durny, który jest o czymś. Czyli o życiu....
Przypomina mi się moja pierwsza praca - Dom Pobytu Dziennego dla Seniorów. Cudne miejsce z fantastycznymi ludźmi. Przychodzili pobyć ze sobą, tańczyli, bawili się, organizowali turnieje i konkursy. Za wszelka cenę chcieli uciec od niedołężności i smutnej, samotnej starości. Co tydzień wyświetlałam im film. Musiał oczywiście pasować do sytuacji, być taktowny, ciekawy, mądry. Weź człowieku każdemu przypasuj. Pewnego dnia przyniosłam "Pretty woman". Zastanawiałam się ile osób wyjdzie oburzonych, bo taka skandaliczna tematyka, jeno grzech olaboga...
Otóż nie - wzruszone Babcie po seansie przyszły do mnie i powiedziały: "Piękny film, piękny film - o życiu...".

No tak, samo życie :) przecież na każdym rogu Richard Gere szuka żony :)
A do filmów wracając - obejrzałam ostatnio polski film Senność. Polecam. 
Film o niemocy i wewnętrznej sile, o czasie i przemijaniu. A do tego piękna muzyka. 
Nie czytajcie recenzji, miejcie własne zdanie. Film o życiu...

A co ostatnio popełniłam?


Good film. Seldom I have occasion to see good film I can think about for few days. Which is not stupid and tearful, which tells and means something. About life...
I remember my first job - Daily Staying Home for Seniors. Great place with fantastic people. They were comming to stay with each other, they were playing, organizing tournaments and competitions. They were doing everything they could to run away from infirmity and sad, lonely old age.
I showed them films every week. Of course it had to be fitting to the current situation, be considerate, interesting, smart. Is it possible to satisfy everybody?
That day I brought Pretty Woman.  I was wondering how many person would leave outraged during the film - it's so scandalic, just pure sin :)
But no - when film was over touched grannies came to me and said: It was such beautiful film - and so real, about life...
Well, it's pure life - isn't it? It's 200% true there is Richard Gere on every corner looking for wife :)
And regarding films - I have seen recently good polish film - Senność (Sleepiness) - recommended by me. Film about impotence and internal power, time and evanescence. And beautiful music additionally.
Please don't read review - have your own opinion. Film about life...

And what have I done recently?

wtorek, 30 września 2014

Challenges...


Ostatnio zwiększa się moda na nominowanie. Coraz więcej osób wysyła sobie na rożnych portalach nominacje do coraz dziwniejszych rzeczy (zdjęcia z dzieciństwa, selfie bez makijażu i takie tam). Znalazłam wśród tych nominacji również wymienienie książek, które zrobiły na nas największe wrażenie. Nie będę wymieniać 10, ale trzy najważniejsze.
Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren - uwielbiałam i do dziś uwielbiam. piękna, radosna, świetna książka.
Imperium Ryszarda Kapuścińskiego - książka wybitna, ponieważ dała mi wiele do myślenia, do dziś mam ją w głowie. Co można zrobić z potęgą, jak skutecznie niszczyć, obalać ideały, zabierać marzenia, wykorzeniać i odkulturowić i kazać z tym żyć.
Mahatma Witkac Joanny Siedleckiej - pięknie opisane Zakopane, dwudziestolecie międzywojenne, i arcyciekawa postać przystojniaka w kolorowych skarpetach, który wyprzedził czas. Nie lubię jego dramatów, kocham malarstwo i fascynuję się jego intuicją, wiedzą i erudycją.
Nooo - jeszcze jedna: Tysiąc wspaniałych słońc (Khaled Hosseini) - pięknie o kobiecej przyjaźni w miejscu, w którym nie ma na nią miejsca.

Będzie mi miło, jak ktoś podzieli się swoimi uwagami lub poleci coś ciekawego. Miejsce w komentarzch czeka :)

A w przysłowiowym międzyczasie parę nowości powstało, fotki łączę, zaznaczając że poczynił je mąż:)




Last time there were a lot of nominations. More and more people nominates others on different websites to very strange challenges (pictures from childhood, selfie without makeup and so on). I have found also nomination to describe what 10 books have impressed you much so I’d like to join this challenge. I will not list 10 but three most important for me:
-          The Six Bullerby Children written by Astrid Lindgren – I loved, I love and I will love. Beautiful, joyful, great book
-          Imperium by Ryszard Kapuściński – outstanding book gave me a lot to think, I still have it in my mind. What can be done with unlimited power, how to destroy, overthrow ideals, take away dreams, uproot, take away culture and force people to live with it.
-          Mahatma Witkac by Joanna Siedlecka – great described Zakopane, interwar period and very interesting  handsome man with colored socks who was ahead on his time. I don’t like his dramas but I love his painting and I fascinate with his intuition, knowledge and euridition.

And one more:  One thousand od wonderful suns by Khaled Hosseini – beautifully about female friendship in place where there is no possibility for it

It would be nice if somebody will share with me his remarks or recommend something interesting. Feel free to add comments :)

In the meantime I have done few new things – photos attached (made by my husband)

czwartek, 25 września 2014

Lollipop


Sutasz bajecznie kolorowy zawsze przypomina mi lizaki, a lizaki przypominają dzieciństwo. Chyba każde dziecko uwielbia lizaki - smak nijaki, ot słodki i tyle, ale kolory, mixy.....Uwielbiałam patrzeć przez lizaki na świat - wydawał się taki inny.
Ze słodkiego dzieciństwa pamiętam jeszcze smak cukrowego baranka - również absolutnie pyszna słodycz i piękne syntetyczne kolory - smak zgodny z naturalnym;). Moje baranki zazwyczaj zaczynały Wielkanoc z wyżartym całkowicie tyłem, stały oparte o jajo, prezentując dumnie front. A i tak niedługo.
Dla wszystkich Mam polecam wycieczkę do Słodkie Czary Mary- można zrobić coś pięknego i słodkiego razem z maluchem:), świetna podróż do krainy wspomnień.
A to mój sutaszowy Lollipop

So colorful soutache always reminds me lollipops, and lollipops remind me childhood. I think every child loves lollipops - no special taste, just sweet, but so colorful. I loved looking at world through lollipop - it seemed so different.
From my childhood I remember also taste of easter sugar lamb - absolutely delicious sweet and beautiful ayntetic colours :) My lambs used to start Easter with eaten rump. They were standing close to eggs proudly presenting only his front side :)
For every mom I recommend a trip Słodkie Czary Mary store - you can make something beautiful and sweet with your child. Great trip to memory land :)
And this is my soutache Lollipop 

niedziela, 7 września 2014

Last days of summer...

Ostatnie dni lata....
Praca w pracy i praca w domu. W przerwach robię dżemy, które uwielbiamy, a w przerwach przerw biżutki. I jeszcze dziecko, mąż, pranie............Kocham to. Kiedy wieczorem padam zmęczona to właśnie wtedy czuję się najbardziej szczęśliwa. Mam wszystko:)
Ostatnio zrobiony wisiorek (baardzo szybko znalazł właścicielkę) miał roboczą nazwę soir de Paris. Bardzo przypominał mi to piękne miasto
- delikatne, pastelowe, a jednocześnie pełne zdobników i uroków. Paryż to pierwsza wspólna podróż z mężem, wtedy nie-mężem.
Najlepsze paryskie wspomnienie? Mąż poprosił mnie o fotkę, a ja upuściłam jego ukochany aparat wyświetlaczem centralnie w jedyne ptasie łajno na calutkim placu.........Chyba był bardzo zakochany:)
Last days of summer...
Busy at work and busy at home. In the meantime I make jams we love, and in the meantime of meantime - I create jewelry :) And my child, husband, laundry... I love it! :) When I'm so tired in the evening this time I feel the most happy - I have everything :)
Last pendant (has found new owner very quickly) was called soir de Paris - it reminded me this beautiful city: so soft, so pastel and at the same time full of charms. Paris was our first trip with husbad, not-yet-husband that time :)
The best memory from Paris? Husband asked me to take a photo and I dropped down his camera in only bird dung in whole place... I think he was in love with me very much :)

poniedziałek, 7 lipca 2014

With no colors

Sutasz to barwy, dużo barw....Zdarzają się osoby, które proszą o jak najmniej kolorowe biżutki. Lubię je robić. Te szarości i czernie są proste, a jednocześnie można łączyć różne faktury sznurków i powstają ciekawe efekty.

Soutache is colors, lot of colors... But sometimes people who ask me for jewelry doesn't want a lot of colors. I like to create this kind of jewelry. These greys and blacks are simple but at the same time different kinds of twines can be combined so very interesting effects become.


 


niedziela, 29 czerwca 2014

Chapeau bas

Pokazałam dzisiaj mężowi nowy wisior. Duży, ale nie bardzo strojny, w odcieniach czerni i szarości. Mąż, robiąc fotki, zapytał:
"A gdybyś mogła dać go jakiejś sławnej osobie, to komu? Czasoprzestrzeń nie musi Cię ograniczać".
 Wiedziałam od razu. Wiem też, że raczej zabrakło by mi odwagi, ale jest ktoś, do kogo taka konwencja pasuje i chciałabym dać go właśnie Jej . Dla mnie Artystka niebywała, Wielka, o głosie, który sprawia, że mam łzy w oczach i interpretacji, która na zawsze zapada w pamięć.
Nie żyłam w czasach, w których wygrywała festiwale, nie widziałam Jej koncertów na żywo, a teraz, kiedy mogłabym, chciałabym i doceniłabym, Ona wycofała się z życia scenicznego. Ewa Demarczyk.
Niezwykłość Jej piosenek to ogromna ilość wspomnień i przemyśleń, ilekroć je słyszę.

Chapeau bas.



I shown today new padent to my husband. Big, but not to smart, in black & white. My husband, taking photos asked: "If you can give it to any famous person, to whom would you give it? You're not limited with neither time nor space".
I knew right away.  I also know that I would rather run out of courage, but there is someone to whom this convention applies, and I would just give it to her. For me, this Artist is incredible, great, with voice that makes me I have tears in my eyes and interpretations that will forever be memorable.
I haven't lived in an era She was won festivals, I have not seen her live concerts, and now, when I could, I would like and I would appreciate, she withdrew from life on stage. Ewa Demarczyk.
The uniqueness of her songs is a huge amount of memories and thoughts, whenever I hear them.
Chapeau bas.

piątek, 27 czerwca 2014

Wszystko w kolorze blue

Kolor niebieski kojarzy mi się z Grecją. Kocham ten kraj, życzliwych ludzi, którym życie płynie powoli, a wszystko idzie "siga, siga...". Grecja dla mnie to bezmiar błękitu, lazuru, szmaragdowych odcieni, czasem z odrobiną bieli. Uwielbiam biżuterię w tych kolorach. Jest wybitnie wakacyjna, letnia i lekka, a jednocześnie ma coś z klasycznej elegancji.


Z wielu podróży przywoziłam biżutki i przyprawy. Starałam się wyszukiwać coś unikatowego, nietuzinkowego i najlepiej- zrobionego przez kogoś innego niż najliczniejszy naród świata.
Najpiękniejszą biżuterię robił starszy Pan w małej miejscowości na Krecie, sprzedawał ją koło domku, wisiała na sznurku przypięta klamerkami, obok suszyły się na słońcu tykwy.
Kasowała Mamusia.  Była cudna (biżuteria, a nie Mamunia)....


Niestety greckie srebro jest niższej jakości niż nasze i bardziej czernieje, ale i tak było warto.
Dla mnie ich biżu ma w sobie coś surowego, nie ma zbędnych zdobników, jest proste i w tym jego piękno. To chyba trochę jak z kuchnią - prostota kuchni greckiej sprawia, że jest niepowtarzalna. Nic więcej nie potrzeba  ani w biżu ani w souvlakach:)


Dla zainteresowanych- polecam galerię prac Arii Mitos. Mieszka w Atenach i tworzy bardzo grecką i bardzo ciekawą metaloplastykę: Aria Mitos on FB


Od czasu do czasu wracam do tej greckiej kolorystyki i moje sutasze mają kolor nieba w Chanii.

I jeszcze jedno wspomnienie - pyszne i soczyste pomarańcze, na które miałam ochotę w samo południe, w największy upał. Pan słabo mówiący po angielsku pokazał na palcach cenę, dziwnie wysoką jak na pomarańczowe zagłębie. Ale co tam, wakacje...Zapłaciłam a Pan podał mi 6 kg torbę.... W ten dziki upał mąż z tym dygał z bardzo dziwną miną - chyba wkurzony, bo do dzisiaj to pamięta:)




The color blue reminds me of Greece. I love this country, friendly people, where life is slow and everything goes "siga, siga ...". Greece for me is the vastness of the blue, azure, emerald shades, sometimes with a touch of white. I love the jewelry in these colors. It is very holiday, summer and light, while has something of a classic elegance.

I have brought jewelry and spices from every travel. I've always triedto search something unique, uncommon and the best - made by someone olse than most populous nation of the world. The most important jewelry was made by some old man in a small village on Crete, sold near home, hung on the strings next to huge calabashes. His Mommy was a cashier. It was marvelous (I mean his jewelry, not his Mommy) :)

Unfortunately, this silver is lower quality than ours and more blackens, but it was worth it.

For me, their jewelry has something raw, no unnecessary elements, it is simple and this is its beauty. It's probably a bit like Greek kitchen - simplicity makes it unique. Nothing more is required: neither in jewelry nor in souvlaki :)

 For these who are interested in this kind of jewelry I recommend Aria Mitos' galery. She lives in Athens and creates very Greek and very interesting  metalworks: Aria Mitos on FB

From time to time I come back to this Greek colours and my soutaches have the same color like heaven in Chania.

And one more memory - delicious and juicy oranges, which I wanted exaclty at noon, in the oppressive heat. Man, who spoke English very poorly showed on his toes price, strangely high as orange basin. But what the heck - it's vacation. I paid... and this man gave me 6 kg bag .... In oppressive heat my husband carried it with a very strange expression - probably he was pissed off because he still remembers it :)

niedziela, 22 czerwca 2014

Wszystko może się przydać - najnowsze bransoletki / Everything can be useful - new bracelets

Odkąd zaczęłam hobbystycznie robić biżutki, zaczęłam gromadzić. Robiąc porządki, dużo uważniej patrzę na starocie: odcinam ciekawe guziki, koronkowe fragmenty, filigrany, trybiki zegarkowe...:) Wszystko może się przydać. Warto mieć i pamiętać o nich, nigdy nie wiemy, co użyjemy. Nadanie drugiego życia przedmiotom w biżuterii dodaje tej ostatniej uroku i nadaje nowy wymiar; takie dodatki są idealne do stylu vintage.
W swojej bransoletkowej pracy wykorzystałam zachomikowane mosiężne filigrany, które świetnie się wpasowały:)
Since I started doing jewelry I have begun collecting. Doing turnouts I look more carefully on old stuff: I cut off interesting buttons, lace pieces, clock's cog :) Everything can be useful. It's worth to have it and to remeber it - e never know hat we will use. Giving second life to these things in jewelry case makes it more charming and gives completely new look. These additions are perfect to vintage style/
In my bracelet work I have used found copper filigrees that fit great:)

 Bransoletki na skórze są inne od shibori- bardzo strojnych i wybitnie occasion. Skórzane sutasze to wybitnie miejski casualowy styl, stonowana elegancja. Nie trzeba czekać na specjalną okazję, świetnie wyglądają do jeansów i koszuli. Zapraszam do galerii:)
Bracelets made on leather are a different than made in shibori technique (very "occasion" styled). Leather soutaches have very urban, casual style, subdued elegance. Don't need to be worn on special occasion, looks great with jeans and shirt. Check out my gallery, please :)
I can make for you unique, beautiful, unusual bracelets - just contact me :)