poniedziałek, 28 lipca 2014

bo lubię... / becasue I like it...

Powrót z urlopu..... I znowu codzienność. Żar leje się z nieba, ale próbuję coś zrobić.
Na urlopie kilka osób zadało mi pytanie, dlaczego robię biżutki- że też mi się chce, że też mam czas i takie tam.
Zawsze wtedy przypomina mi się córeczka kuzynki, która pytana o powód płaczu, szlochu i spazmów zawsze odpowiadała:
"Płaczę bo chcem, i lubię, i będę"........
Wielokrotnie w życiu to cytuję:)



Come back from holiday... And again the same days. It's heat outside but I'm trying to do something. During my holiday few people has asked me why I do my jewelry - they're surprised I just want to, I have time for it, etc.
I always ask such questions like my cousin's daughter. Asked when she was crying what was the reason of her tears she said: "Becasue I want to, and I like it, and I will do it."
I quote these words very ofter in my life :)

poniedziałek, 7 lipca 2014

With no colors

Sutasz to barwy, dużo barw....Zdarzają się osoby, które proszą o jak najmniej kolorowe biżutki. Lubię je robić. Te szarości i czernie są proste, a jednocześnie można łączyć różne faktury sznurków i powstają ciekawe efekty.

Soutache is colors, lot of colors... But sometimes people who ask me for jewelry doesn't want a lot of colors. I like to create this kind of jewelry. These greys and blacks are simple but at the same time different kinds of twines can be combined so very interesting effects become.


 


sobota, 5 lipca 2014

Fuksjana / The fuchsia

 Inspiracją do powstania zrobionych kolczyków był kwiat fuksji; jego przepiękny i głęboki kolor. Ta ciekawa roślina, wyjątkowo ozdobna, ma sporą grupę zwolenników - kolekcjonerów, zbierających wszystko co związane z fuksją: książki, tkaniny, porcelanę..., czyli tzw fuksjana.
Ciekawe, czy dorośli ludzie często coś zbierają czy z wiekiem hobby mija, lub bierze górę zamiłowanie do porządku??
 Fuksja to kwiat ozdobny, ale ja niestety z roślinami jakoś mam nie po drodze. Uwielbiam je, ale bez wzajemności. Usychają, marnieją, padają, nawet kaktusy. Nie wiem czemu - podlewam, nawożę, gadam z nimi, zgodnie z radami ciotki poję herbatą, wodą z cukrem i prawie zaklęcia mamroczę, nic.....Nie lubią mnie i już.A moja babcia nawet owocujące cytryny potrafiła wyhodować. Pewnie jakby wsadziła palec w ziemię, to też by zakwitł.
 Do roślin podobno trzeba mieć rękę. No nie mam i już.
Moje fuksjana - piękne połączenie głębokiego granatu i różu w odcieniu fuksji, z jadeitami.

The inspiration for the creation of these earrings was fuchsia; its gorgeous and deep color. This interesting plant, very decorative, has a large group of supporters - collectors who collect everything related to fuchsia: books, textiles, porcelain.
I wonder if the adults gather anything or this hobby passes with age or we choose a love of order?


The fuchsia is decoration flower but unfortunately I can't handle with flowers. I love them but without recipricoty. They fade, even cactuses. I don't know why - I water them, fertilize, talk to them, according to my aunt's advices I ply them with tea, water with sugar even spell sometimes - nothing. They don't like me anyway. A my grandmother even managed to grow a fruiting lemon. If she had put finger in the groung it would have blossomed.
You need probably special skills to have plant - I don't have.
This is my fuchsia - a beautiful combination of deep navy blue and pink in the shade of fuchsia, with jades.

środa, 2 lipca 2014

Stan nie-ważkości

Jedno z pierwszych wspomnień z dzieciństwa: idę na spacer nad rzekę, piękny, słoneczny dzień. Tata prowadzi mnie za rękę a nad  Drawą frunie wielka ważka. I pamiętam mój całkowity zachwyt, zastygłam patrząc na to brzęczące cudo i wyszeptałam: "Tatus, samolot klasnoludków..."
Do dzisiaj ten owad ma coś w sobie, uwielbiam patrzeć na ważki. Zresztą moja córcia, Gutkiem zwana, patrzy z tym samym zachwytem a jednocześnie respektem na brzęczącego olbrzyma.

W wielu krajach uważana jest za symbol szczęścia i nieśmiertelności, chociaż bidula nie żyje za długo- ok 4 miesięcy.
W sztuce powtarza się w wielu motywach i sekwencjach. U mnie również - piękne są te ważkowate czeskie kaboszony.

One of first memories from my childchood: I went for the walk by the river, it was beautiful, sunny day. Daddy took me by the hand and there was a huge dragonfly over the Drawa river. I remember my total delight. I froze looking at that humming wonder and whispered: "Look Daddy, it's plane for the dwarfs".
To this day I like to look at this insect. Anyway my little daughter, called "Gutek", looks with the same admiration on humming giant.
In many countries dragonfly is considered as symbol of happiness and immortality, although this insect lives quite short - only 4 months.
In the art it repeats in many themes & sequences. For me also - these dragonfly, Czech cabochons are beautiful.