Kolor niebieski kojarzy mi się z Grecją. Kocham ten kraj, życzliwych ludzi, którym życie płynie powoli, a wszystko idzie "siga, siga...". Grecja dla mnie to bezmiar błękitu, lazuru, szmaragdowych odcieni, czasem z odrobiną bieli. Uwielbiam biżuterię w tych kolorach. Jest wybitnie wakacyjna, letnia i lekka, a jednocześnie ma coś z klasycznej elegancji.
Z wielu podróży przywoziłam biżutki i przyprawy. Starałam się wyszukiwać coś unikatowego, nietuzinkowego i najlepiej- zrobionego przez kogoś innego niż najliczniejszy naród świata.
Najpiękniejszą biżuterię robił starszy Pan w małej miejscowości na Krecie, sprzedawał ją koło domku, wisiała na sznurku przypięta klamerkami, obok suszyły się na słońcu tykwy.
Kasowała Mamusia. Była cudna (biżuteria, a nie Mamunia)....
Niestety greckie srebro jest niższej jakości niż nasze i bardziej czernieje, ale i tak było warto.
Dla mnie ich biżu ma w sobie coś surowego, nie ma zbędnych zdobników, jest proste i w tym jego piękno. To chyba trochę jak z kuchnią - prostota kuchni greckiej sprawia, że jest niepowtarzalna. Nic więcej nie potrzeba ani w biżu ani w souvlakach:)
Dla zainteresowanych- polecam galerię prac Arii Mitos. Mieszka w Atenach i tworzy bardzo grecką i bardzo ciekawą metaloplastykę:
Aria Mitos on FB
Od czasu do czasu wracam do tej greckiej kolorystyki i moje sutasze mają kolor nieba w Chanii.
I jeszcze jedno wspomnienie - pyszne i soczyste pomarańcze, na które miałam ochotę w samo południe, w największy upał. Pan słabo mówiący po angielsku pokazał na palcach cenę, dziwnie wysoką jak na pomarańczowe zagłębie. Ale co tam, wakacje...Zapłaciłam a Pan podał mi 6 kg torbę.... W ten dziki upał mąż z tym dygał z bardzo dziwną miną - chyba wkurzony, bo do dzisiaj to pamięta:)
The color blue reminds me of Greece. I love this country, friendly
people, where life is slow and everything goes "siga, siga ...". Greece
for me is the vastness of the blue, azure, emerald shades, sometimes
with a touch of white. I love the jewelry in these colors. It is very
holiday, summer and light, while has something of a classic elegance.
I have brought jewelry and spices from every travel. I've always triedto
search something unique, uncommon and the best - made by someone olse
than most populous nation of the world. The most important jewelry was
made by some old man in a small village on Crete, sold near home, hung
on the strings next to huge calabashes. His Mommy was a cashier. It was
marvelous (I mean his jewelry, not his Mommy) :)
Unfortunately, this silver is lower quality than ours and more blackens, but it was worth it.
For
me, their jewelry has something raw, no unnecessary elements, it is
simple and this is its beauty. It's probably a bit like Greek kitchen -
simplicity makes it unique. Nothing more is required: neither in jewelry
nor in souvlaki :)
For these who are interested in this kind of jewelry I recommend Aria
Mitos' galery. She lives in Athens and creates very Greek and very
interesting metalworks:
Aria Mitos on FB
From time to time I come back to this Greek colours and my soutaches have the same color like heaven in Chania.
And one more memory - delicious and juicy oranges, which I wanted
exaclty at noon, in the oppressive heat. Man, who spoke English very
poorly showed on his toes price, strangely high as orange basin. But
what the heck - it's vacation. I paid... and this man gave me 6 kg bag
.... In oppressive heat my husband carried it with a very strange
expression - probably he was pissed off because he still remembers it :)