wtorek, 28 października 2014

Internet never forgets

Mówią, ze papier jest cierpliwy. A internet - bez dwóch zdań – pamiętliwy... Dlatego zanim cokolwiek tu umieszczę, trzy razy pomyśle.
Nigdy nie umieszczam zdjęć mojego dziecka. Nigdy przenigdy. Bliskim osobom wysyłam prywatnie, obcym wcale. Szanuje jej malutką prywatność. Zdarzyło mi się tłumaczyć kuzynce, która namiętnie umieszcza fotki gołego synka i jego śmieszne komentarze a propos genitaliów - że może kiedyś synek będzie dziennikarzem, albo aktorem, albo co nie daj Boże politykiem.......I wtedy ktoś mu te zdjęcia wywlecze wbrew jego woli.
Po co się pytam?? 
Ostatnio dostałam prośbę od kogoś, kto jest samotnym ojcem. Samotny ojciec podobno korzystał z internetowej kafejki, żeby mieć dostęp do neta, bo go nie stać na rachunki. Napisał do mnie, ze prosi o wysłanie sms pod wskazany nr, bo wtedy jego dzieci dostają za 1 sms 1 czekoladę... Wydało mi się dziwne już na dzień dobry i trochę poszperałam.. I oczywiście, internet jest pamiętliwy. Samotny ojciec występował kilka razy jako kobieta, cóż mamy geneder - może chłopina ma problemy z tożsamością? :)
Poza tym wpisywał się na różnych forach w dziwnie nocnych porach, wiec  nawet jeśli kafejka jest całodobowa to dzieciaki zostawia same i leci do kafejki??
Zaproponowałam wysłanie tej czekolady pocztą, ale już nie był zainteresowany. 
Wnioski moje - naciągnąć się nie dam, a dodatkowo - nie jesteśmy całkiem anonimowi.


People say: paper is patient. And internet – never forgets. That's before I put anything in internet I'm used to thinking three times.
I never publish my daughter's pictures – never ever. I respect her tiny privacy. To my friends I send pictures directly. Once I tried to explain to my cousin who puts everywhere pictures of her naked son with funny comment regarding his genitals that it's inappropriate – maybe in the future he will be journalist, actor or (oh God) politicial. And then somebody will drag it our against his will.
Why am I asking?
Few days ago I got request from somebody who said he was single father. Single father used internet cafe becasue he can't afford on paying bills. He wrote me to ask for sending sms to given number. He claimed that 1 sms sent to this number meant his childs would get 1 chocolate. It seemed strange to me so I started digging. And of course – internet never forgets. Single father has appeared few times as single woman with the same request, phone number and even IP – maybe guy has some problems with his identity? Who nows  :)
Besides he was attending on web forums on very strange times – sometimes late at night. So what – signle father leaves his childs alone at night and goes to internet cafe?
I suggested I would send him chocolate but he wasn't interested in it anymore.
My conlusions: I'm not fooled. And additionally – we're not 100% anonymous.

If you want to see my jewelry you can find me on etsy.com: my Etsy profile


niedziela, 26 października 2014

Podhale

Zawieszka powstała w odpowiedzi na wyzwanie Kreatywnego Kufra - tym razem motyw podróżniczy czyli Podhale.

Pendant was made as an answer for Kreatyny Kufer's challenge - travel theme this time: Podhale.

poniedziałek, 13 października 2014

Pretty Woman

Dobry film. Rzadko mam okazje obejrzeć taki, o którym myślę przez kilka dnia. Który nie jest łzawy, durny, który jest o czymś. Czyli o życiu....
Przypomina mi się moja pierwsza praca - Dom Pobytu Dziennego dla Seniorów. Cudne miejsce z fantastycznymi ludźmi. Przychodzili pobyć ze sobą, tańczyli, bawili się, organizowali turnieje i konkursy. Za wszelka cenę chcieli uciec od niedołężności i smutnej, samotnej starości. Co tydzień wyświetlałam im film. Musiał oczywiście pasować do sytuacji, być taktowny, ciekawy, mądry. Weź człowieku każdemu przypasuj. Pewnego dnia przyniosłam "Pretty woman". Zastanawiałam się ile osób wyjdzie oburzonych, bo taka skandaliczna tematyka, jeno grzech olaboga...
Otóż nie - wzruszone Babcie po seansie przyszły do mnie i powiedziały: "Piękny film, piękny film - o życiu...".

No tak, samo życie :) przecież na każdym rogu Richard Gere szuka żony :)
A do filmów wracając - obejrzałam ostatnio polski film Senność. Polecam. 
Film o niemocy i wewnętrznej sile, o czasie i przemijaniu. A do tego piękna muzyka. 
Nie czytajcie recenzji, miejcie własne zdanie. Film o życiu...

A co ostatnio popełniłam?


Good film. Seldom I have occasion to see good film I can think about for few days. Which is not stupid and tearful, which tells and means something. About life...
I remember my first job - Daily Staying Home for Seniors. Great place with fantastic people. They were comming to stay with each other, they were playing, organizing tournaments and competitions. They were doing everything they could to run away from infirmity and sad, lonely old age.
I showed them films every week. Of course it had to be fitting to the current situation, be considerate, interesting, smart. Is it possible to satisfy everybody?
That day I brought Pretty Woman.  I was wondering how many person would leave outraged during the film - it's so scandalic, just pure sin :)
But no - when film was over touched grannies came to me and said: It was such beautiful film - and so real, about life...
Well, it's pure life - isn't it? It's 200% true there is Richard Gere on every corner looking for wife :)
And regarding films - I have seen recently good polish film - Senność (Sleepiness) - recommended by me. Film about impotence and internal power, time and evanescence. And beautiful music additionally.
Please don't read review - have your own opinion. Film about life...

And what have I done recently?

wtorek, 30 września 2014

Challenges...


Ostatnio zwiększa się moda na nominowanie. Coraz więcej osób wysyła sobie na rożnych portalach nominacje do coraz dziwniejszych rzeczy (zdjęcia z dzieciństwa, selfie bez makijażu i takie tam). Znalazłam wśród tych nominacji również wymienienie książek, które zrobiły na nas największe wrażenie. Nie będę wymieniać 10, ale trzy najważniejsze.
Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren - uwielbiałam i do dziś uwielbiam. piękna, radosna, świetna książka.
Imperium Ryszarda Kapuścińskiego - książka wybitna, ponieważ dała mi wiele do myślenia, do dziś mam ją w głowie. Co można zrobić z potęgą, jak skutecznie niszczyć, obalać ideały, zabierać marzenia, wykorzeniać i odkulturowić i kazać z tym żyć.
Mahatma Witkac Joanny Siedleckiej - pięknie opisane Zakopane, dwudziestolecie międzywojenne, i arcyciekawa postać przystojniaka w kolorowych skarpetach, który wyprzedził czas. Nie lubię jego dramatów, kocham malarstwo i fascynuję się jego intuicją, wiedzą i erudycją.
Nooo - jeszcze jedna: Tysiąc wspaniałych słońc (Khaled Hosseini) - pięknie o kobiecej przyjaźni w miejscu, w którym nie ma na nią miejsca.

Będzie mi miło, jak ktoś podzieli się swoimi uwagami lub poleci coś ciekawego. Miejsce w komentarzch czeka :)

A w przysłowiowym międzyczasie parę nowości powstało, fotki łączę, zaznaczając że poczynił je mąż:)




Last time there were a lot of nominations. More and more people nominates others on different websites to very strange challenges (pictures from childhood, selfie without makeup and so on). I have found also nomination to describe what 10 books have impressed you much so I’d like to join this challenge. I will not list 10 but three most important for me:
-          The Six Bullerby Children written by Astrid Lindgren – I loved, I love and I will love. Beautiful, joyful, great book
-          Imperium by Ryszard Kapuściński – outstanding book gave me a lot to think, I still have it in my mind. What can be done with unlimited power, how to destroy, overthrow ideals, take away dreams, uproot, take away culture and force people to live with it.
-          Mahatma Witkac by Joanna Siedlecka – great described Zakopane, interwar period and very interesting  handsome man with colored socks who was ahead on his time. I don’t like his dramas but I love his painting and I fascinate with his intuition, knowledge and euridition.

And one more:  One thousand od wonderful suns by Khaled Hosseini – beautifully about female friendship in place where there is no possibility for it

It would be nice if somebody will share with me his remarks or recommend something interesting. Feel free to add comments :)

In the meantime I have done few new things – photos attached (made by my husband)

czwartek, 25 września 2014

Lollipop


Sutasz bajecznie kolorowy zawsze przypomina mi lizaki, a lizaki przypominają dzieciństwo. Chyba każde dziecko uwielbia lizaki - smak nijaki, ot słodki i tyle, ale kolory, mixy.....Uwielbiałam patrzeć przez lizaki na świat - wydawał się taki inny.
Ze słodkiego dzieciństwa pamiętam jeszcze smak cukrowego baranka - również absolutnie pyszna słodycz i piękne syntetyczne kolory - smak zgodny z naturalnym;). Moje baranki zazwyczaj zaczynały Wielkanoc z wyżartym całkowicie tyłem, stały oparte o jajo, prezentując dumnie front. A i tak niedługo.
Dla wszystkich Mam polecam wycieczkę do Słodkie Czary Mary- można zrobić coś pięknego i słodkiego razem z maluchem:), świetna podróż do krainy wspomnień.
A to mój sutaszowy Lollipop

So colorful soutache always reminds me lollipops, and lollipops remind me childhood. I think every child loves lollipops - no special taste, just sweet, but so colorful. I loved looking at world through lollipop - it seemed so different.
From my childhood I remember also taste of easter sugar lamb - absolutely delicious sweet and beautiful ayntetic colours :) My lambs used to start Easter with eaten rump. They were standing close to eggs proudly presenting only his front side :)
For every mom I recommend a trip Słodkie Czary Mary store - you can make something beautiful and sweet with your child. Great trip to memory land :)
And this is my soutache Lollipop 

niedziela, 7 września 2014

Last days of summer...

Ostatnie dni lata....
Praca w pracy i praca w domu. W przerwach robię dżemy, które uwielbiamy, a w przerwach przerw biżutki. I jeszcze dziecko, mąż, pranie............Kocham to. Kiedy wieczorem padam zmęczona to właśnie wtedy czuję się najbardziej szczęśliwa. Mam wszystko:)
Ostatnio zrobiony wisiorek (baardzo szybko znalazł właścicielkę) miał roboczą nazwę soir de Paris. Bardzo przypominał mi to piękne miasto
- delikatne, pastelowe, a jednocześnie pełne zdobników i uroków. Paryż to pierwsza wspólna podróż z mężem, wtedy nie-mężem.
Najlepsze paryskie wspomnienie? Mąż poprosił mnie o fotkę, a ja upuściłam jego ukochany aparat wyświetlaczem centralnie w jedyne ptasie łajno na calutkim placu.........Chyba był bardzo zakochany:)
Last days of summer...
Busy at work and busy at home. In the meantime I make jams we love, and in the meantime of meantime - I create jewelry :) And my child, husband, laundry... I love it! :) When I'm so tired in the evening this time I feel the most happy - I have everything :)
Last pendant (has found new owner very quickly) was called soir de Paris - it reminded me this beautiful city: so soft, so pastel and at the same time full of charms. Paris was our first trip with husbad, not-yet-husband that time :)
The best memory from Paris? Husband asked me to take a photo and I dropped down his camera in only bird dung in whole place... I think he was in love with me very much :)

sobota, 16 sierpnia 2014

caramel and chocolate....

Nie lubię słodyczy. Ale czekolada ma jakąś magię. Pasuje właściwie do każdego dania- od deseru po danie główne. Nie wyobrażam sobie chili con carne bez odrobiny czekolady, lubię czekoladę z chili, z imbirem i z solą. Nie dziwię się uzależnionym czekoholikom:)
U mnie czekoladowo - karmelowy motyw biżutkowy jako wyzwanie Kreatywnego Kufra.  Zawieszkę sutasz wykonano z kamieni: piasek pustyni, karneol, koraliki cracle, koraliki Toho, koraliki piasek pustyki.


I don't like chocolate. But chocolate has some kind of magic. It fits to almost every dish - from dessert to main dish. I can't imagine chilli con carne with a bit of chocolate, I like chocolate with chilli, with ginger or with salt. I don't blame chocolatoholics :)
Here's my chocolate - carmet theme as a challenge for Kreatywny Kufer.
Pendant was made of following stones: desert's sand, carnelian and following beads: cracle, Toho and desert's sand.